Astra Canina

Subtitle

CZARTA ASTRA CANINA Bosa Ostroga


27.04.2007- 03.02.2017

VICO de Sainte Petronille x VERA de Sainte Petronille

HD A

 full scissors bite/ zgryz pełny, nożycowy




WYSZKOLENIE:

  • testy psychiczne w Polsce i we Francji
  • PT 1 (Pies Towarzyszący 1 stopnia) / Companion dog 1
  • PT 2 (Pies Towarzyszący 2 stopnia) / Companiondog 2
  • PTT 1 (Pies Towarzysząco Tropiący) / Tracking dog 1
  • IPO V (Międzynarodowy Egzamin Psa Użytkowego) - tropienie + posłuszeństwo + obrona


OSIĄGNIĘCIA WYSTAWOWE:

  • Młodzieżowy Champion Polski / PL Junior Champion
  • Młodzieżowy Zwycięzca Klubu Węgier 2008 / Hungarian Club Junior Winner 2008
  • CWC, NSwR, BOB
  • CWC, NSwR, CACIB,  Rzeszów 2009
  • CWC na Wystawie Klubowej, Łódź 2009
  • Champion Polski / Champion of Poland



CZARTA zwana CZARTEM lub POPROSIĘCIEM była nieodrodną córką VICO de Sainte Petronille o wdzięcznym przezwisku "PROSIACZEK". Prosiaczka przygotowywałam do wystaw i testów. Oczarował mnie swym charakterem, prezentując cechy, o których czytamy we wzorcu; odważny, nieufny, zawsze gotów do podjęcia walki, inteligentny, łatwo poddający się szkoleniu.

Czarta również posiadała wszystkie te przymioty, co czyniło z niej psa idealnego do szkolenia, pilnowania oraz prezentacji na wystawach. W każdych warunkach czuła się swobodnie, nie była jednak towarzyską  przytulanką. Posiadała silne poczucie własności i wysoką samoocenę, przez co często musiałam zwracać uwagę, że nie jest to pies, którego można pogłaskać bez mojej aprobaty i odpowiedniej komendy.

Paradoksalnie została oceniona jako zaagresywna na testach psychicznych na Nationale D'Elevage w 2009 i uzyskała ocenę bardzo dobrą. Rozhulała się również na Próbach Instynktu Pasterskiego w Kalnicy i w konfrontacji z baranami przeszła bezpośrednio do ataku, również na sędziego, który chciał ich bronić... No cóż, do pasienia owieczek CZARTA się nie nadaje, ale do rozganiania tłumu byłaby idealna ;))

Jednak potrafiła zachować się jak dama, doskonale dostosowując się do otoczenia! Na planie filmowym "Blondynka" najpierw zagrała złego psa, a w następnej scenie już miała zaprzyjaźnić się z aktorką. Nawet nie zaburczała na nikogo z ekipy, dając się głaskać i dokarmiać. Kilka dni potem na planie "Ojca Mateusza" niezmordowanie grała psa tropiącego, w kolejnych dublach podejmując ten sam trop.

Na wystawach zawsze uzyskała ocenę Doskonałą.

Z weterynarzem widywała się jedynie podczas szczepień i pobierania krwi,  jako "honorowy krwiodawca". Zawsze zdrowa i żywotna, oznaki choroby nowotworowej pokazała zbyt późno, aby był czas na ratunek...

Była wspaniałym towarzyszem w życiu codziennym, bezproblemowa w podróżach, uważna i posłuszna. We wszystko co robiła wkładała całe serce, w pracę angażowała się bez reszty.


GALERIA

RODOWÓD